OSM umywa ręce… brudną wodą od 22 lat. Część 1.

Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Mówi się czasami, że ludziom do szczęścia potrzeba niewiele. Wystarczy dach nad głową, możliwość kupienia wystarczającej ilości jedzenia oraz – no właśnie – dostęp do czystej wody. Tego ostatniego komponentu podstawowego pakietu do życia brakuje mieszkańcom jednego z bloków przy ulicy Andriollego.

Początek problemu sięga 2002 roku, kiedy to jeden z mieszkańców bloku przy Andriollego 54a napisał pierwszy z wielu listów do Otwockiej Spółdzielni Mieszkaniowej. W nim nakreślił sytuację, w której to członkowie wspólnoty borykają się z problemem brudnej wody z kranów. Dzieje się to kilka razy w roku, gdy zużycie wody w budynku jest większe niż zazwyczaj, między innymi w okolicach świąt. W przeciągu tych niespełna 22 lat wysłanych zostało kilka listów alarmujących o tej sprawie. Jeśli mieszkańcy dostawali odpowiedź to najczęściej z informacją, że OSM przekazał sprawę do OPWIK-u (Otwockie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji), które do tej pory nie rozwiązało problemu brudnej wody. Bezpośrednio do OPWIK-u zwracali się również sami lokatorzy, którzy w rozmowach telefonicznych mieli słyszeć odpowiedzi typu: “Nie możemy z tym nic zrobić”, “Ten blok może nie mieć filtra”. Wątek braku filtra akurat w tym budynku powróci do naszej historii.

W zeszłym miesiącu, na początku marca odbyło się spotkanie społeczności bloku przy Andriollego 54a, na którym zdecydowano się napisać do prezydenta Jarosława Margielskiego. W liście wysłanym do prezydenta 15 marca 2024 roku opisano całą sytuację oraz zwrócono się z pytaniem dotyczącym braku filtra i prośbą o interwencję. Do wiadomości został dołączony zarówno OPWIK, jak i OSM oraz Sanepid. Do dnia publikacji tego artykułu (17 kwietnia 2024) Urząd Miasta nie odpowiedział mieszkańcom.

Kluczową rolę w tej historii odegrał jednak Sanepid. Otóż po informacji o problemie, która trafiła do tej instytucji zostały wykonane badania próbek wody z kranów w piwnicach przy Andriollego 54a i Andriollego 54 (bloki są ze sobą połączone siecią kanalizacyjną) oraz ze stacji uzdatniania wody przy ul. Karczewskiej 48. Próbki pobrano 8 kwietnia 2024 roku. Badania z Andriollego 54 oraz ze stacji uzdatniania nie wykazały przekroczeń w normach. Jednakże, w wodzie z Andriollego 54a stwierdzono wyraźne nieprawidłowości. W liście adresowanym do mieszkanki tego bloku, która kontaktowała się z Sanepidem, ten wskazuje na przekroczenie poziomu żelaza o 160%. O ile żelazo samo w sobie nie jest toksyczne, o tyle jego długotrwałe spożywanie, jak wskazują nam specjaliści, może powodować hemochromatozę. Głównymi jej objawami są nadmierne zmęczenie, bóle stawów oraz problemy skórne, szczególnie w okolicach dłoni, łokci i twarzy. Sanepid zwrócił również uwagę na mętność wody, znacznie wyższą od zalecanych norm. Przypomnijmy, że odnosi się to do całego obiegu, czyli zarówno prysznicy, jak i kranów kuchennych skąd czerpie się wodę między innymi do gotowania czy obmycia jedzenia. Dalej w liście czytamy: “Po przeprowadzonej analizie wyników PPIS w Otwocku zauważa się, że próbka pobrana w budynku przy ulicy Andriollego 54 A nie spełnia wymagań ww. rozporządzenia [rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 7 grudnia 2017 r. w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi – K.M.], co potwierdza zasadność wniesionej interwencji.”. Na końcu poinformowano o zwróceniu się do OPWIK-u o przekazanie schematu przyłączy wodociągowych do obu wspomnianych bloków oraz budynków sąsiednich zasilanych z tego samego odcinka sieci wodociągowej. Sanepid jednocześnie zobowiązał się poinformować mieszkańców w kolejnym piśmie o rezultatach w ustalaniu przyczyn zanieczyszczonej wody.

List od Sanepidu został dostarczony 16 kwietnia 2024 roku. Rzecz jasna, członkowie wspólnoty czekają z niecierpliwością na zapowiedziane kolejne pismo. Jedna z lokatorek mówi, że w ostatnim czasie “bywało, że 3 razy w tygodniu nie można się było umyć”. Zaskakująca wydaje się postawa zarówno Otwockiej Spółdzielni Mieszkaniowej, jak i Otwockiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Obie te instytucje nie tylko spychają odpowiedzialność, ale wykazują się wyraźną bezczynnością. Przypomnijmy, że problem sięga roku 2002, w którym Spółdzielnia otrzymała pierwsze sygnały.

Z dalszym ciągiem historii będziemy wracać na łamach naszego portalu. Razem z mieszkańcami oczekujemy na odpowiednią reakcję wspomnianych jednostek oraz na wyjaśnienia, czemu przez tyle lat nie mogli liczyć na konkretne wsparcie.

Foto: Archiwum prywatne mieszkańca bloku przy Andriollego 54a

Facebook
Twitter
Scroll to Top