Nowy próg w zamówieniach publicznych: szansa dla gmin, ryzyko dla przejrzystości

Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Ministerstwo Rozwoju i Technologii planuje podwyższyć próg kwotowy stosowania ustawy Prawo zamówień publicznych (Pzp) z 130 tys. zł do 170 tys. zł. Projekt nowelizacji przepisów został opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji i ma na celu uproszczenie procedur zakupowych, zwłaszcza dla mniejszych gmin. Choć zmiana może przynieść wiele korzyści, nie brakuje również głosów wskazujących na możliwe ryzyka związane z transparentnością wydatkowania środków publicznych.

Powód zmiany: inflacja i realia rynkowe

Według Katarzyny Bełdowskiej, prawniczki i dyrektorki Zarządu Praskich Terenów Publicznych w Dzielnicy Praga-Północ w Warszawie, podwyższenie progu jest odpowiedzią na drastyczny wzrost cen towarów i usług w ostatnich latach.– W praktyce nie mówimy o rozluźnieniu standardów, ale o dostosowaniu ich do obecnych realiów gospodarczych – podkreśla Bełdowska. – Wzrost cen, w tym minimalnego wynagrodzenia, powoduje, że zakup tożsamych usług czy robót budowlanych dziś kosztuje znacznie więcej niż jeszcze kilka lat temu. Podkreśla, że obecny próg powoduje, iż samorządy muszą stosować procedury Pzp przy zleceniach, które wcześniej były zwolnione z tych wymogów – co generuje dodatkowe koszty organizacyjne i administracyjne.

Korzyści dla mniejszych samorządów

Wprowadzenie wyższego progu może w znacznym stopniu odciążyć mniejsze gminy, które nie dysponują wyspecjalizowanymi jednostkami zajmującymi się zamówieniami publicznymi. Katarzyna Woźniak, dyrektor Biura Zamówień Publicznych w Urzędzie Miasta Poznania i przedstawicielka Unii Metropolii Polskich, podkreśla, że dla dużych miast zmiana będzie raczej neutralna. – W metropoliach działają całe zespoły specjalistów, którzy codziennie operują w ramach Pzp. Dla nich to codzienność. Ale dla małych gmin, które prowadzą kilka zamówień rocznie, zmniejszenie formalności może być dużym ułatwieniem – ocenia Woźniak.

Skrócenie procedur, szybsze zakupy

Zgodnie z założeniami resortu rozwoju, podwyższenie progu pozwoli większej liczbie zamówień publicznych być realizowanymi poza sztywnym rygorem ustawy Pzp. Dzięki temu skróceniu ulegnie cały proces zakupowy – od ogłoszenia zamówienia po podpisanie umowy. Katarzyna Bełdowska zaznacza, że nowelizacja pozwoli zachować podobną liczbę uproszczonych postępowań, jaka była możliwa przed falą inflacji. To oznacza większą elastyczność i szybsze reagowanie jednostek publicznych na potrzeby lokalne.

Obawy o przejrzystość i kontrolę

Nie wszyscy jednak patrzą na zmiany optymistycznie. Katarzyna Woźniak zauważa, że wraz z większą elastycznością rośnie ryzyko obchodzenia zasad zamówień publicznych. – Procedury Pzp są trudne i czasochłonne, ale dają gwarancję uczciwej konkurencji i przejrzystości. Ich pominięcie może sprzyjać nadużyciom i wyprowadzaniu środków poza system kontroli – ostrzega Woźniak. Podobnego zdania jest również część środowiska samorządowego, które obawia się, że uproszczone zasady mogą być nadużywane, zwłaszcza tam, gdzie brakuje wyspecjalizowanego nadzoru.

Nowy próg – kompromisowy poziom?

Mimo zastrzeżeń, Katarzyna Bełdowska ocenia zaproponowaną podwyżkę progu jako wyważoną. – Wzrost o 30 proc. jest adekwatny do skali wzrostu cen w ostatnich latach i nie powinien prowadzić do masowych nadużyć – zaznacza. Zgodnie z danymi Urzędu Zamówień Publicznych, tylko w 2024 roku w przedziale od 130 tys. zł do 170 tys. zł udzielono blisko 9 tys. zamówień o łącznej wartości ponad 1,3 mld zł. To pokazuje, jak duża część rynku może zostać objęta uproszczonymi procedurami w przypadku wejścia nowelizacji w życie. Projekt ustawy znajduje się obecnie w fazie konsultacji. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, mogą znacząco wpłynąć na sposób prowadzenia postępowań zakupowych w Polsce – szczególnie na poziomie lokalnym. Czas pokaże, czy uproszczenia przyniosą realne korzyści bez szkody dla transparentności i gospodarności.

Facebook
Twitter
Scroll to Top