Od 1 lipca 2025 r. obowiązują nowe przepisy dotyczące egzaminu praktycznego na prawo jazdy kategorii B oraz kategorii motocyklowych. Zmiany są istotne i – jak alarmują instruktorzy nauki jazdy – mogą znacząco wpłynąć na liczbę osób zdających egzamin za pierwszym podejściem. Największą nowością jest wprowadzenie tzw. błędów krytycznych, które automatycznie kończą egzamin, bez możliwości dalszej jazdy.
Jeden błąd i koniec egzaminu
Najważniejszą zmianą wprowadzoną od lipca jest wprowadzenie katalogu 18 tzw. błędów krytycznych. Są to zachowania, które – niezależnie od okoliczności – automatycznie skutkują przerwaniem egzaminu praktycznego. Wśród nich znalazły się m.in. spowodowanie kolizji, nieustąpienie pierwszeństwa pieszym czy innym pojazdom, nieprawidłowy przejazd przez przejazd kolejowy, a także potrącenie pachołka czy przekroczenie linii podczas manewrów na placu. Nowe przepisy obowiązują zarówno kandydatów na kierowców samochodów, jak i motocyklistów. Dla tych drugich szczególnie ważne jest utrzymanie panowania nad pojazdem – nawet niewielki upadek oznacza niepowodzenie.
Najechanie na podwójną linię ciągłą – zero tolerancji
Duże kontrowersje wzbudza również nowe podejście do najeżdżania na podwójną linię ciągłą. Dotychczas egzaminatorzy mogli interpretować takie sytuacje indywidualnie – np. jeśli kandydat na kierowcę musiał ominąć źle zaparkowany samochód i delikatnie najechał na linię, często nie kończyło się to negatywną oceną. Od 1 lipca przepisy są jednoznaczne: najechanie na linię ciągłą uznawane jest za błąd krytyczny. Choć formalnie egzaminator może ocenić, czy takie zachowanie stworzyło realne zagrożenie, praktyka pokazuje, że margines tolerancji drastycznie się zmniejszył.
Plac manewrowy pod większą kontrolą
Wcześniej wielu kursantów traktowało plac manewrowy jako „rozgrzewkę” przed jazdą miejską. Nowe przepisy zmieniają tę perspektywę. Od teraz nawet drobne uchybienia na placu – takie jak przejechanie kołem poza wyznaczone stanowisko, potrącenie pachołka czy wykonanie manewru zbyt wolno lub nieprawidłowo – mogą skutkować natychmiastowym zakończeniem egzaminu. W przypadku motocykli nawet chwilowa utrata równowagi lub upadek jednośladu skutkuje wynikiem negatywnym.
Egzamin może potrwać krócej
Nie wszystkie zmiany są bardziej restrykcyjne. Nowelizacja umożliwia również zakończenie egzaminu w ruchu miejskim już po 25 minutach, jeśli wszystkie zadania zostaną wykonane prawidłowo, a kandydat nie popełni żadnych błędów. To dobra wiadomość dla dobrze przygotowanych kursantów – ale zła dla tych, którzy liczyli na „rozgrzanie się” w trakcie jazdy. Krótszy czas oznacza mniejszą szansę na odkupienie wcześniejszych niedociągnięć.
Nowy standard dokumentowania egzaminu
Od lipca w każdym aucie egzaminacyjnym obowiązuje również monitoring audio-wideo. Kamery rejestrują zarówno to, co dzieje się wewnątrz pojazdu, jak i jego otoczenie. Dodatkowo arkusz egzaminacyjny został rozbudowany o nową rubrykę – egzaminator będzie musiał zaznaczyć, czy doszło do błędu krytycznego. Ma to zwiększyć przejrzystość i ograniczyć pole do uznaniowości w ocenie.
Cel: większe bezpieczeństwo
Zmiany, choć surowe, mają jeden główny cel – zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Ministerstwo Infrastruktury podkreśla, że jednoznaczne przepisy eliminują niepotrzebne interpretacje, a przyszli kierowcy mają już na etapie egzaminu zrozumieć, że na drodze nie ma miejsca na kompromisy w kwestiach bezpieczeństwa.
Co to oznacza w praktyce?
Egzamin na prawo jazdy staje się bardziej stresujący, ale też bardziej transparentny. Kandydaci muszą być świadomi, że nie mają już „drugiej szansy” w przypadku poważnego błędu. To oznacza konieczność jeszcze lepszego przygotowania – nie tylko technicznego, ale też mentalnego. Kursanci powinni znać pełną listę błędów krytycznych, zwracać uwagę na znaki, pieszych i pierwszeństwo przejazdu. Egzamin przestaje być „testem umiejętności”, a staje się sprawdzianem odpowiedzialności.