Naczelny “Głosu Otwocka” z zarzutami. “Bestialski mord”: Dziesięć alpak i jedna lama. Rzeź z zemsty?

Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Robert W.,47-letni dziennikarz, były redaktor naczelny lokalnego „Głosu Otwocka”, a zarazem żołnierz Wojsk Obrony Terytorialnej, związany z prawicowymi mediami, został zatrzymany przez policję w związku z jedną z najbardziej wstrząsających zbrodni przeciwko zwierzętom w Polsce. Według informacji „Gazety Wyborczej” i „Gazety Pomorskiej”, mężczyzna miał zamordować dziesięć alpak i jedną lamę, a następnie podpalić stajnię, w której przebywały.

Do tragedii doszło w listopadzie 2023 roku w Ostrówku nad jeziorem Gopło (woj. kujawsko-pomorskie), w ośrodku terapeutycznym „Wyspa Perperuny”, gdzie prowadzone były zajęcia dla dzieci z autyzmem i niepełnosprawnościami. W nocy z 7 na 8 listopada ktoś brutalnie poderżnął gardła zwierzętom, zawlókł ich ciała do stodoły, oblał benzyną i podpalił.

Na ścianie pozostał napis wykonany zieloną farbą: „Daria, widziałam wasze rozmowy, po co ci mój facet”. Wszystko wskazywało na zazdrość i osobistą zemstę. Początkowo sądzono, że mogła za tym stać osoba trzecia – być może kobieta. Ale śledczy nie dali się zwieść pozorom. Od początku zakładali, że sprawca działał z premedytacją i znał gospodarstwo.

Zatrzymany – były mąż właścicielki mini zoo

Po blisko dwóch latach intensywnego śledztwa, 24 czerwca 2025 roku policjanci z Bydgoszczy zatrzymali podejrzanego w powiecie żyrardowskim na Mazowszu. Jak ustalono nieoficjalnie – chodzi o byłego męża właścicielki „Wyspy Perperuny”, dziennikarza specjalizującego się w tematach ekologicznych, który swego czasu pełnił funkcję redaktora naczelnego „Głosu Otwocka” i służył w WOT.

Jego zatrzymanie to przełom w sprawie, która poruszyła opinię publiczną w całej Polsce. Nie chodziło wyłącznie o straty materialne – gospodarstwo było miejscem terapii, przestrzenią dobra. Po pożarze pozostał żal, zgliszcza i śmierć. Dzieci, które regularnie odwiedzały alpaki, straciły coś więcej niż kontakt ze zwierzęciem – straciły poczucie bezpieczeństwa.

Zemsta zamiast dialogu

Śledczy podejrzewają, że motywem zbrodni był zawód miłosny – osobisty konflikt z właścicielką zagrody, który przerodził się w obsesję. Zamiast słów – przemoc. Zamiast rozstania – zemsta, której ofiarą padły bezbronne zwierzęta.

To musiała być bestia. Psychopata – mówiła wkrótce po tragedii pani Daria. Dziś już wie, że koszmar, którego doświadczyła, być może został zaplanowany przez człowieka, z którym kiedyś dzieliła życie.

Co dalej?

47-latek ma usłyszeć zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem oraz podpalenia. Grozi mu do 5 lat więzienia. Sprawa trafiła do prokuratury okręgowej, a jej finał rozstrzygnie sąd.

„Wyspa Perperuny” wróciła do życia – znów słychać w niej śmiech dzieci, a nowe zwierzęta znalazły swój dom. Ale pamięć o tej nocy pozostaje. I pytanie: jak daleko może sięgnąć ludzka złość, zanim przerodzi się w nienawiść?

Fot: KWP Kujawsko-pomorskia

Facebook
Twitter
Scroll to Top