Napięcia w OKS Otwock utrzymują się. Pomimo najszczerszych intencji, problem pozostaje nierozwiązany, gdyż większość trudnych sytuacji zostaje zepchniętych na bok. Spór ten dotyczy zarządu, który zaniedbał zgłoszenie drużyny seniorów do rozgrywek.
Przełożeni zaniedbywali swoje fundamentalne obowiązki, ignorując potrzeby młodych zawodników, którzy pragnęli rozwijać się jako początkujący piłkarze. Incydent ten doprowadził do masowego odejścia zarówno graczy, jak i kadry trenerskiej, co zmusiło klub do całkowitej rekonstrukcji swoich struktur. Marek Wawrzynowski, były działacz OKS-u, uważa, że źródłem problemu jest brak odpowiednich osób w zarządzie. Kulminacyjnym momentem była konfrontacja i zwolnienia trenerów, wraz z którymi odeszła cała sekcja piłkarzy. Z perspektywy rozwoju OKS-u, władze powinny ponosić odpowiedzialność za konkretne obszary działalności. Ich głównymi obowiązkami są: pozyskiwanie funduszy, nadzorowanie działalności sportowej oraz promocja klubu. Niestety, w tych dziedzinach pojawiły się zaniedbania. Szczególnym problemem okazała się sprawa seniorów, która spowodowała znaczny kryzys wizerunkowy klubu. Zarząd nie podjął odpowiednich działań, co skutkowało pominięciem zawodników i brakiem zgłoszenia drużyny do rozgrywek. Osoby odpowiedzialne za piłkę nożną zniknęły po rozpoczęciu problemu i nie angażowały się w kontakt z zawodnikami. W tej sytuacji OKS zaczął chylić się ku upadkowi. Na jednym ze spotkań zarząd zobowiązał się przyjąć nowych członków do klubu, jednak nie dotrzymał tej obietnicy. Dodatkowo, lekceważące podejście władz, które unikały odpowiedzi na pytania, jednoznacznie potwierdziło, że ich priorytetem nie jest rozwój sportu.
– Jeśli ludzie kierujący klubem, nie zgłosili drużyny do rozgrywek, jeśli my sami nie zorganizowaliśmy im naborów, bo uznaliśmy, że to są ich kompetencje, to oni tak naprawdę nie pełnili żadnej funkcji. Nie widzieliśmy więc współpracy, bo to jest grupa kompletnie przypadkowych osób Właściwie nie do końca wiem, co mieli na celu. Zarząd myślał, że są tylko od tego, żeby głosować. Kiedy spotkaliśmy się z nimi w grudniu, na pierwszy rzut oka było widać, że nie mają zielonego pojęcia, na czym to wszystko polega. Prezes Siekaczyński wpadł na pomysł, aby zrobić jakiś turniej, a tak naprawdę nie wiedział o czym mówi. Nie miał żadnych konkretów, nie miał podstawowej wiedzy. Zawsze na wszystko brakowało pieniędzy. Chcieliśmy stworzyć treningi lekkoatletyczne dla zawodników piłki nożnej, ale nas zlekceważono. Wszelkie potrzeby piłkarzy nie były brane pod uwagę. Kiedyś, pani Kurdej, publicznie obiecała, że skoro ma kompetencje, to załatwi spotkania z psychologiem sportu. Z punktu widzenia młodego sportowca jest to bardzo ważne i potrzebne, więc ucieszyliśmy się. Upominaliśmy się o to, ale po raz kolejny nie mogliśmy się doprosić. Publicznie oszukała kilkanaście osób.- mówi Wawrzynowski
Otwocki Klub Sportowy przeżył istotny spadek swojej wydajności oraz prestiżu. Wydaje się mało prawdopodobne, aby udało mu się wrócić do stanu sprzed tego kryzysu i odzyskać swoją dawną świetność.
– W tym momencie to jest najsłabszy OKS w historii. Przełożeni mają na sumieniu doprowadzenie tego klubu do stanu agonalnego, bo mają najniższą możliwą ligę seniorską. Odbudowa zespołów będzie trwała bardzo długo. Nierealne jest to, aby przy tej konkurencji wszystko powróciło do poprzedniego stanu – wspomina Wawrzynowski.
W związku z tym sporem, warto zauważyć, że relacje pomiędzy Otwockim Klubem Sportowym a władzami miasta pozostawiają wiele do życzenia. Arkadiusz Krzyżanowski, Wiceprzewodniczący Rady Miasta, wskazuje na brak współpracy między tymi instytucjami. Jego zdaniem, panuje atmosfera niechęci i brak zrozumienia. Bez zmiany podejścia ze strony urzędu lub pojawieniu nowych osób, które podejmą się rozwiązania tego problemu, trudno spodziewać się poprawy sytuacji.
– Trzeba sobie zdawać sprawę, że od 2018 roku, kiedy zaczęliśmy kadencję, jednym z naszych głównych zadań stało się przywrócenie normalnych relacji pomiędzy miastem, a najstarszym klubem sportowym w Otwocku. Robiliśmy wszystko, aby do tego doprowadzić. Rozmawiałem też z Prezesem Siekaczyńskim, który zaznaczył, że nie ma żadnego konfliktu pomiędzy zarządem, a Miastem Otwock. Mimo to, miasto nie do końca wywiązywało się ze swoich podstawowych zadań.
Zarząd OKS-u wykazuje tendencję do unikania kontaktu z naszą redakcją, ignorując prośby o udzielenie wyjaśnień lub udział w wywiadach. Ten brak otwartej komunikacji może prowadzić do konsekwencji takich jak negatywne opinie w mediach, utrata zaufania społeczności lokalnej oraz brak przejrzystości w działaniach klubu. Może to także sugerować, że władze klubu próbują uniknąć odpowiedzialności za kontrowersyjne decyzje lub niechęć do ujawnienia pewnych informacji.
FOTO: OKS Otwock/Facebook