Wycieczki szkolne od lat stanowią nie tylko urozmaicenie procesu edukacyjnego, ale również ważny element integracyjny, wychowawczy i kulturowy. Program „Podróże z klasą”, uruchomiony przez Ministerstwo Edukacji Narodowej w poprzednich latach, umożliwił tysiącom uczniów udział w kilkudniowych wyjazdach bez konieczności ponoszenia kosztów przez rodziców. W roku szkolnym 2025/2026 sytuacja uległa jednak diametralnej zmianie – MEN nie ogłosiło kolejnej edycji programu, co rodzi poważne pytania o przyszłość szkolnych wyjazdów.
Wstrzymany program
Mimo wcześniejszych zapowiedzi, do czerwca 2025 roku nie ruszył nabór do programu „Podróże z klasą”. W poprzedniej edycji szkoły mogły liczyć na dofinansowanie w wysokości nawet 50 tysięcy złotych na jedną wycieczkę, a zainteresowanie programem było ogromne – wnioski składano błyskawicznie, a budżet musiał zostać powiększony. W tym roku MEN powstrzymuje się jednak od ogłoszenia kolejnej tury. Oficjalnie powodem jest konieczność rozwiązania problemu, który wcześniej był bagatelizowany – wynagradzania nauczycieli za ich pracę podczas wycieczek.
Wolontariusz czy pracownik?
Największą przeszkodą w kontynuowaniu rządowego wsparcia dla wycieczek jest brak jednoznacznego systemu finansowania pracy nauczycieli podczas wyjazdów. W teorii, nauczyciel pozostaje wtedy w pracy – pełni opiekę nad uczniami przez całą dobę, odpowiada za bezpieczeństwo, organizację, reaguje w nagłych sytuacjach. W praktyce jednak jego czas pracy wykracza znacznie poza przewidziane w przepisach 40 godzin tygodniowo. Orzeczenie Sądu Najwyższego z lutego 2025 roku potwierdziło, że tego rodzaju praca powinna być traktowana jako nadgodziny – a to oznacza konieczność dodatkowego wynagrodzenia.
MEN, jak dotąd, nie przedstawiło jasnych zasad dotyczących rozliczania tej pracy. Nauczyciele skarżą się, że ich zaangażowanie jest ignorowane, a wyjazdy traktowane są niemal jako forma wolontariatu. Związki zawodowe domagają się wprowadzenia jasnych reguł: płatnych delegacji, wynagrodzenia za dyżury nocne, dodatków za odpowiedzialność. Ministerstwo, zamiast rozwiązać problem, powołało grupę roboczą, która dopiero pracuje nad propozycjami. Do momentu zakończenia tych prac, kolejna edycja programu „Podróże z klasą” pozostaje zawieszona.
Sami sobie
W obecnym stanie prawnym szkoły nadal mogą organizować wycieczki – nie ma zakazu ich przeprowadzania. Problem w tym, że bez wsparcia finansowego ze strony państwa koszty muszą pokryć rodzice lub samorządy. A te nie zawsze dysponują odpowiednimi środkami, zwłaszcza w mniejszych gminach. W praktyce oznacza to, że część uczniów zostanie pozbawiona możliwości wyjazdu, a wycieczki znów staną się przywilejem bardziej zamożnych rodzin.
Przedstawiciele miast i gmin, jak choćby prezydent Sosnowca, apelują do ministerstwa o szybkie działania. Podkreślają, że bez jasnych zasad i finansowego wsparcia, wyjazdy przestaną być częścią szkolnej codzienności. W skrajnych przypadkach może dojść do sytuacji, w której dyrektorzy szkół całkowicie zrezygnują z organizowania wycieczek – z obawy przed konsekwencjami prawnymi wynikającymi z nieuregulowanej pracy nauczycieli.
Kiedy wróci dofinansowanie?
Ministerstwo deklaruje, że chce kontynuować programy wspierające edukację pozaszkolną, ale nie wskazuje konkretnej daty, kiedy uczniowie znów będą mogli liczyć na opłacone wyjazdy. Równolegle ogłoszono inne inicjatywy (takie jak „Nasze tradycje” czy „Odkrywcy”), ale nie przewidują one bezpośredniego finansowania kilkudniowych wycieczek. Oznacza to, że w najlepszym wypadku dofinansowanie wróci dopiero w drugiej połowie roku szkolnego – o ile MEN uzna, że spór o wynagrodzenia został zażegnany.
W obecnej sytuacji hasło „edukacja w terenie” staje się pustym sloganem. Z jednej strony szkoły są zachęcane do wychodzenia poza mury placówek, organizowania aktywnych form nauki, poznawania historii i kultury regionu. Z drugiej – nie otrzymują narzędzi, by to realizować. Bez dofinansowania i bez zabezpieczeń dla nauczycieli, wycieczki będą albo ograniczone, albo znikną całkowicie.