Czy urzędnicy czekają na tragedię?

Mieszkańcy małej ulicy Witkacego, zlokalizowanej na Kresach w Otwocku, nie mogą już dłużej czekać. Od miesięcy apelują do władz miasta i radnych, aby ich krótka, licząca zaledwie 133 metry droga stała się jednokierunkowa. Ulica, choć niewielka, jest świadkiem intensywnego ruchu samochodowego, który w połączeniu z brakiem pobocza chodnikowego i niekorzystnym układem skrzyżowań, stanowi codzienne zagrożenie dla pieszych, w szczególności dla dzieci idących do pobliskich szkół.

Szybko i wąsko

Mieszkańcy mają prostą i, zdaniem wielu, logiczną propozycję. Chcą, aby ruch samochodowy na ulicy Witkacego był jednokierunkowy – od ulicy Okrzei w stronę Przewoskiej. Z kolei kierowcy poruszający się w przeciwnym kierunku, mieliby korzystać z końcowego fragmentu ulicy Przewoskiej, co usprawniłoby płynność ruchu poprzez jazdę na wprost do skrzyżowania z ul. Okrzei. Według ich wyliczeń, taka zmiana wiązałaby się z nadłożeniem zaledwie 22 metrów drogi, co nie powinno stanowić znaczącej niedogodności dla kierowców. (dalsza część artykułu pod zdjęciem)

Propozycja jednokierunkowego ruchu odcinka Przewoskiej i Witkacego

Brak miejsca na chodnik

Głównym powodem postulatu mieszkańców jest bezpieczeństwo. Ulica Witkacego nie posiada chodnika, co zmusza pieszych do poruszania się bezpośrednio po jezdni. Ponadto, szerokość ulicy nie pozwala na wybudowanie pełnowymiarowego i funkcjonalnego chodnika. Każdego dnia przechodzą nią dzieci idące do szkół, matki z wózkami, a także inni mieszkańcy pobliskich osiedli. Dodatkowo, na ulicy często bawią się dzieci, narażone na bezpośredni kontakt z samochodami. Wzmożony ruch samochodowy na tak wąskiej drodze powoduje częste otarcia między pojazdami oraz gwałtowne hamowania, co jedynie zwiększa niebezpieczeństwo. Droga jest bowiem często wybierana przez kierowców, aby ominąć skrzyżowanie Okrzei z Batorego.

Może Cię zainteresować:

Budowa ALDI i plotki o wyburzeniu Cechu w Otwocku – prawda czy fałsz?

Problem tkwi nie tylko w braku infrastruktury, ale także w źle zaprojektowanych skrzyżowaniach, które każdego dnia generują napięcia między kierowcami. Kierunek do otwockich szkół oraz bliskość osiedla powoduje, że ruch pieszy jest ogromny, co w połączeniu z intensywnym ruchem samochodowym tworzy niebezpieczne sytuacje. Mieszkańcy są zgodni: coś trzeba zrobić, zanim dojdzie do tragedii.

Mimo licznych petycji, podpisało się pod nimi 11 z 12 gospodarstw domowych przy ulicy Witkacego, apele do urzędników i radnych pozostają bez odpowiedzi. Główna przyczyna? Jeden z mieszkańców sprzeciwia się zmianom, uznając, że nowa organizacja ruchu byłby dla niego niewygodna. Tylko jedna osoba blokuje decyzję, która mogłaby zwiększyć bezpieczeństwo wielu, a najwyraźniej jej stanowisko wydaje się dla władz miasta ważniejsze niż dobro ogółu? (dalsza część artykułu pod zdjęciem)

Mieszkańcy chcą zmian

Mieszkańcy są zdesperowani i przerażeni. Codziennie obserwują, jak ich mała uliczka staje się miejscem potencjalnie tragicznych zdarzeń. Z ich perspektywy to tylko kwestia czasu, kiedy dojdzie do nieszczęścia. A skrajnie niebezpiecznych sytuacji codziennie obserwują wiele. Wszyscy zadają sobie to samo pytanie: czy urzędnicy i radni naprawdę muszą czekać na tragedię, aby podjąć działania?

Trudno zrozumieć brak reakcji władz, zwłaszcza gdy mówimy o bezpieczeństwie dzieci. Taka mała zmiana, jak wprowadzenie ruchu jednokierunkowego, mogłaby znacząco poprawić sytuację na ulicy Witkacego, a jednocześnie nie wpłynęłaby znacząco na faktyczny komfort mieszkańców. Dodatkowe 22 metry trasy wydaje się znikomą ceną za bezpieczeństwo i spokój.

Warto podkreślić, że nie jest to pierwsza taka sytuacja, w której decyzje dotyczące infrastruktury drogowej są blokowane przez interesy jednostki kosztem dobra społeczności. Historia ulicy Witkacego to symbol tego, jak niewielkie działania, które mogłyby realnie wpłynąć na bezpieczeństwo mieszkańców, są opóźniane z powodów pozornie drugorzędnych.

Czas pokaże, czy apel mieszkańców zostanie w końcu wysłuchany, czy może rzeczywiście potrzeba tragicznego wypadku, aby zmusić władze do działania. W międzyczasie mieszkańcy Witkacego mogą jedynie liczyć na to, że ich głos zostanie wysłuchany i rozsądek, a nie znajomości zdecydują o bezpieczeństwie dzieciaków.

Facebook
Twitter
Scroll to Top