Samorządy skuteczniejsze niż rząd: Miasto zarobi na fotoradarach?

Tragiczne wypadki, takie jak ten z udziałem Majtczaka na autostradzie A1, czy ostatni na Trasie Łazienkowskiej, wstrząsają opinią publiczną i ponownie otwierają debatę na temat poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach. Tomasz Tosza, wicedyrektor Biura Zarządzania Ruchem Drogowym w Warszawie, od dawna apeluje o wprowadzenie zmian, które – jak twierdzi – mogłyby zapobiec tym tragicznym zdarzeniom.

Apel o przywrócenie nadzoru samorządom

Tosza, który jest twórcą nowoczesnej infrastruktury drogowej w Jaworznie, a od lipca tego roku pracuje na rzecz Warszawy, wzywa do przywrócenia samorządom prawa nadzoru nad fotoradarami. Jak mówi, „te zmiany są potrzebne na wczoraj”. Gdyby zostały wprowadzone wcześniej, uniknięto by wielu wypadków, takich jak ten z udziałem Majtczaka na A1. – Te zmiany powinny być wprowadzone już rok temu. Gdyby tak się stało, do tych tragicznych zdarzeń by nie doszło – mówi Tosza.

Fotoradary jako skuteczny sposób na piratów drogowych

W związku z tragicznymi zdarzeniami na Trasie Łazienkowskiej, zapytaliśmy wicedyrektora BZRD, jakie rozwiązania mogą pomóc w walce z piratami drogowymi. Tosza podkreśla, że najskuteczniejszą metodą jest zwiększenie liczby urządzeń do pomiaru prędkości na drogach. – Są drogi, na których nie można wprowadzić urządzeń infrastrukturalnych wymuszających prawidłową prędkość, więc jedynym skutecznym narzędziem jest automatyczny nadzór – podkreśla Tosza. Fotoradary i odcinkowy pomiar prędkości są według niego najszybszym, najskuteczniejszym i najtańszym rozwiązaniem.

Inwestycja w bezpieczeństwo

Przykład Warszawy pokazuje, że automatyczny nadzór działa. Najbezpieczniejszym odcinkiem drogi w stolicy jest tunel na trasie S8, gdzie zamontowano system do odcinkowego pomiaru prędkości. Od momentu jego instalacji nie odnotowano tam ani jednego śmiertelnego wypadku. Tosza podkreśla, że koszty instalacji takich systemów są relatywnie niskie w porównaniu do inwestycji w przebudowę infrastruktury. – Przebudowa jednego kilometra drogi to koszt rzędu 6 milionów złotych, a Warszawa ma około 4 tysięcy kilometrów ulic – wyjaśnia. Fotoradary nie tylko są tańsze, ale także szybko zaczynają na siebie zarabiać, dzięki wpływom z mandatów za przekroczenie prędkości.

Może Cię zainteresować:

Próba oszustwa “na rynnę” znowu w Otwocku – Policja przestrzega!

Samorządy skuteczniejsze niż rząd

Od 2015 roku samorządy nie mają prawa instalowania fotoradarów, co Tosza uważa za poważny błąd. Według niego, to samorządy powinny mieć autonomię w zakresie nadzoru nad ruchem drogowym. – Jestem zdania, że to wręcz obowiązek samorządów – mówi. Jak zauważa wicedyrektor, JST (Jednostki Samorządu Terytorialnego) działają skuteczniej niż instytucje rządowe. Urząd Miasta Warszawy już przygotował propozycje zmian w przepisach, które pozwoliłyby samorządom na większą niezależność w zarządzaniu bezpieczeństwem drogowym.

Polityczne przeszkody

Dlaczego więc, mimo licznych apeli ekspertów, od blisko dekady nadzór nad fotoradarami pozostaje w gestii rządu? Tosza uważa, że przyczyną jest niechęć decydentów, którzy obawiają się reakcji wyborców. – Politycy boją się tzw. partii kierowców. Obawiają się, że jeśli zaostrzą przepisy, stracą ich głosy. Ale to nieprawda. Polacy nie chcą ginąć na drogach. Ten, kto da samorządom autonomię w tej kwestii, zostanie bohaterem – twierdzi Tosza.

Może Cię zainteresować:

Otwock za prohibicją? – sprawdź wyniki ankiety

Tragiczne skutki opieszałości

Wicedyrektor Biura Zarządzania Ruchem Drogowym podkreśla, że brak samorządowego nadzoru nad fotoradarami ma bezpośredni wpływ na liczbę ofiar śmiertelnych na polskich drogach. – Szacuję, że w ciągu ostatnich 9 lat zginęło około tysiąca osób więcej, właśnie z powodu odebrania samorządom kontroli nad urządzeniami do automatycznego nadzoru – alarmuje. Tosza nie ma wątpliwości, że wprowadzenie zmian mogłoby zapobiec wielu tragicznym wypadkom, takim jak ten z udziałem Majtczaka na A1 czy innych, które wstrząsnęły opinią publiczną. – Gdybyśmy te zmiany wprowadzili rok temu, dwa lata temu albo wcześniej, do tych bulwersujących wypadków by nie doszło – podsumowuje.

Czas na działanie

Apel Tomasza Toszy to wyraźny sygnał, że konieczne są pilne zmiany w zakresie zarządzania ruchem drogowym. Samorządy, zdaniem ekspertów, powinny mieć większy wpływ na instalację urządzeń do automatycznego nadzoru prędkości, co pozwoliłoby na szybsze i skuteczniejsze zwiększenie bezpieczeństwa na drogach.

Facebook
Twitter
Scroll to Top