Kolejne podwyżki płacy minimalnej prowadzą do wyrównywania wynagrodzeń w samorządach i stanowią problem dla urzędników z długim stażem pracy – ocenili przedstawiciele samorządów w rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP.
W projekcie rozporządzenia opublikowanym w czwartek przez Rządowe Centrum Legislacji zaproponowano, aby od 1 stycznia 2025 r. minimalne wynagrodzenie za pracę wynosiło 4666 zł brutto, a minimalna stawka godzinowa dla umów cywilnoprawnych – 30,50 zł brutto.
„To komplikuje finansowanie pracowników w urzędach, jednostkach pomocniczych, szkołach i przedszkolach, gdzie duża część zatrudnionych otrzymuje wynagrodzenie minimalne. Spłaszcza to wynagrodzenia. Pracownicy zajmujący się pomocą administracyjną, gospodarczy czy nawet sprzątaczki zaczynają zarabiać niemal tyle samo, co osoby z długoletnim stażem odpowiedzialne za decyzje podatkowe czy inwestycje” – mówi Grzegorz Cichy, burmistrz Proszowic i przewodniczący Unii Miasteczek Polskich.
Podkreślił, że jest to coraz bardziej demotywujące dla pracowników z większym doświadczeniem.
Według niego samorządy nie są w stanie zapewnić corocznych podwyżek rzędu 5-10%. „W efekcie przegrywamy walkę o pracowników z instytucjami, które mogą zaoferować o 500 czy 1000 zł więcej” – dodał Cichy.
Wójt gminy Bałtów, Hubert Żądło, stwierdził, że dla gmin to niekorzystna sytuacja, ponieważ „zniechęca starszych stażem pracowników”.
Jego zdaniem efektem podwyżek jest to, że osoby na stanowiskach takich jak sprzątaczki będą zarabiać prawie tyle samo, co bardziej doświadczony personel z wyższym wykształceniem i odpowiedzialnymi funkcjami.
„Z drugiej strony, jako samorząd mamy ograniczone możliwości w zakresie wydatków bieżących. Obecnie w mojej gminie te wydatki są zamrożone. (…) To nas coraz bardziej dotyka, bo musimy ograniczać inwestycje, aby sprostać rosnącym wynagrodzeniom” – dodał Żądło.
Agnieszka Szcześniak, skarbnik Izbicy Kujawskiej, zaznaczyła, że podwyżka „jeszcze bardziej spłaszczy wynagrodzenia w jej urzędzie, które i tak są już od wielu lat wyrównane”.
„To demotywuje pracowników, ponieważ takie gminy jak nasza nie są w stanie zaoferować wyższych pensji. (…) Pracownicy odchodzą na emeryturę, a my nie możemy zatrudnić nowych osób za takie samo wynagrodzenie” – powiedziała Szcześniak.
Dodała, że w jej urzędzie wielu pracowników zarabia wynagrodzenie minimalne, mimo że często posiadają oni wysokie kwalifikacje, które regularnie podnoszą.