Obowiązek szkolny dla uczniów z Ukrainy – wyzwanie dla polskiej edukacji?

Od 1 września dzieci uchodźców z Ukrainy zostaną objęte nowymi przepisami w ramach polskiego systemu edukacji. Nowelizacja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy nakłada na nie obowiązek rocznego przygotowania przedszkolnego, obowiązek szkolny oraz nauki w szkołach ponadpodstawowych, analogicznie do polskich uczniów. Na tej podstawie będą oni mogli skorzystać ze świadczenia rodzinnego 800+ i Dobry Start a niedostosowanie się do nowych regulacji może nieść dla rodziców poważne konsekwencje. Ustawa ta ma na celu zmotywowanie obywateli Ukrainy do aktywnego włączenia swoich dzieci do polskiego systemu oświaty i zapewnienie im możliwości rozwoju w nowym środowisku.

Te zmiany są wynikiem dwóch lat doświadczeń w przyjmowaniu uchodźców z Ukrainy, którzy szukali schronienia przed wojną w Polsce. Pierwsze dni pełnoskalowego ataku Rosji na Ukrainę przyniosły napływ ponad 3 milionów uchodźców, z czego 43% stanowiły dzieci i młodzież. Po ponad dwóch latach od rozpoczęcia wojny wielu z tych młodych ludzi wciąż nie jest zarejestrowanych w polskim systemie edukacji, co utrudnia ich integrację i może mieć poważne konsekwencje dla ich przyszłości.

Dlaczego nowe przepisy są niezbędne?

Edukacja to nie tylko prawo, ale również klucz do lepszej przyszłości. Polska szkoła chce zapewnić dzieciom uchodźców z Ukrainy wsparcie, opiekę i bezpieczeństwo, potrzebne do skutecznej nauki i integracji. Brak edukacji to nie tylko deficyt wiedzy, ale również większe ryzyko trudności w integracji społecznej oraz problemów na rynku pracy w przyszłości.

Dzięki nowym przepisom, dzieci z Ukrainy będą mogły zachować swoją tożsamość narodową i kulturową, jednocześnie uczestnicząc w polskim systemie edukacji. Ważnym elementem tego wsparcia będą asystenci międzykulturowi, którzy pomogą przezwyciężyć barierę językową i kulturową. Ponadto, dzięki stałemu uczestnictwu w zajęciach szkolnych, dzieci będą mniej narażone na różnego rodzaju zagrożenia społeczne, takie jak przestępczość czy wykorzystywanie do nielegalnych działań.

Zmiany w świadczeniach socjalnych

Nowelizacja ustawy wprowadza również zmiany w świadczeniach socjalnych. Od 1 września wypłata świadczeń 800+ oraz Dobry Start będzie uzależniona od realizacji obowiązku edukacji w polskiej szkole. Wcześniej ukraińskie dzieci mogły uczyć się zdalnie w swoim kraju, co często zniechęcało rodziców do rejestracji dzieci w polskim systemie. Teraz brak dostosowania się do nowych przepisów może skutkować postępowaniem egzekucyjnym oraz karą grzywny, a w skrajnych przypadkach – utratą świadczeń socjalnych.

Wsparcie i integracja

Nowe przepisy są częścią większego planu wsparcia dzieci z Ukrainy. Dzieci te będą miały możliwość uczestnictwa w dodatkowych zajęciach z języka polskiego (minimum 4 godziny w tygodniu), które będą realizowane przez okres do 36 miesięcy. Nauczyciele otrzymają dodatkowe szkolenia, a szkoły – wsparcie finansowe i pedagogiczne. Planowane jest również zatrudnienie asystentów międzykulturowych, którzy ułatwią integrację dzieci uchodźców.

Zapytałam kilkoro rodziców z powiatu otwockiego o ich dotychczasowe doświadczenie związane z integracją klas dzieci z Polski z dziećmi z Ukrainy oraz z ich wsparciem ze strony polskich szkół. Oto co usłyszałam:

“Z opowieści moich dzieci, które są uczniami szkoły podstawowej oraz liceum wynika, że szkoły nie miały przygotowania do nauki uczniów, którzy nie znają języka polskiego. Dzieci z Ukrainy trafiając do polskich szkół otrzymywały do tej pory małe wsparcie – jedna dodatkowa godzina języka polskiego z osobą władającą językiem rosyjskim. Oczekiwania szkół są bardzo duże, w zależności od klasy, dzieci mają do przyswojenia materiał z wielu przedmiotów w obcym dla nich języku. Z drugiej strony uczniowie z Ukrainy w polskich szkołach mają dużo kolegów i koleżanek mówiących w ich ojczystym języku, w klasach tworzą własne społeczności i trzymają się razem, co nie pomaga w szybkiej nauce języka polskiego. Nie przeszkadza to im oczywiście nawiązywać koleżeńskich kontaktów z uczniami z Polski ale oczekiwania szkół do wyników w nauce uczniów z Ukrainy pozostają wysokie a wsparcie niestety nie jest duże.”

“U nas było niefajnie. Dzieci z Ukrainy nie chciały się zintegrować. Trzymały się razem, nie brały udziału w wycieczkach, imprezach, dyskotekach. Być może dlatego, że były to już ostatnie klasy szkoły podstawowej i mało czasu na zacieśnianie więzi. Może te, które dołączają do klas od samego początku roku szkolnego mają łatwiej, bardziej “wsiąkają” i są częścią grupy. Moim zdaniem szkoły powinny pomóc im się integrować, gdyż tworzenie klas dla samych ukraińskich dzieci jeszcze bardziej by je podzieliło.”

“Moja córka lubi dzieci, czy z Polski czy z Ukrainy. Nie ocenia ich na zasadzie pochodzenia – ma nawet bliską koleżankę z Ukrainy i kolegę jeszcze z zerówki. Jako mama mam mieszane uczucia – gdyż niektóre z tych dzieci bywały niekulturalne, roszczeniowe i wyrażały się bardzo niepochlebnie na temat polskich szkół, czy Polaków – jako naród. Dochodzi do tego jeszcze bariera językowa – sporo z nich nie umiało mówić po polsku a co najgorsze nie chciało się uczyć języka polskiego, na zasadzie “nie bo nie”.

Ze wszystkich tych wypowiedzi wyłania się niestety wspólny mianownik, dotyczący problemów z integracją, nauką języka polskiego oraz zbyt małym wsparciem ze strony polskich szkół dla uczniów z Ukrainy.

Wyjątki

Chociaż przepisy mają na celu objęcie edukacją jak największej liczby dzieci z Ukrainy, istnieją pewne wyjątki. Uczniowie, którzy w roku szkolnym 2024/2025 będą uczęszczać do najwyższych klas w ukraińskim systemie oświaty, będą mogli kontynuować naukę zdalną.

Czytaj także:

Co nowego od 1 września w szkołach?

Klasy I – III liczące nawet 29 dzieci

Wprowadzone zostały także regulacje dotyczące zwiększenia liczebności klas, co w założeniu ma pozwolić na elastyczne przyjęcie większej liczby uczniów z Ukrainy w klasach I-III oraz w grupach przedszkolnych.

W wyniku wprowadzonych zmian dopuszczono możliwość zwiększenia liczebności klas i grup przedszkolnych o uczniów z Ukrainy. Klasy mogą teraz liczyć do 29 uczniów. W grupach przedszkolnych dyrektorzy będą mogli dołączyć do trójki dzieci, a w klasach I-III szkół podstawowych, zależnie od obecnej liczby uczniów, można będzie dodać od dwóch do czterech nowych uczniów. Zwiększone limity będą także obowiązywać w świetlicach.

Zapis ten nie spotyka się jednak z aprobatą w środowisku.

Urszula Woźniak – wiceprezes Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego w rozmowie z portalsamorzadowy.pl podkreśla:

“Nie ulega wątpliwości, że pomoc dla uczniów z Ukrainy jest konieczna – Jednak jest nie do przyjęcia w proponowanej przez ministerstwo formie. Nie można „dorzucać” do zespołu klasowego kolejnych uczniów, nie biorąc pod uwagę, jakie skutki przyniesie to dla wszystkich dzieci. Rozmawiamy teraz o klasach I-III, ale pamiętajmy, że w starszych w ogóle nie ma limitów, więc spotykamy się często z klasami liczącymi po 34 osoby, a nawet więcej.”

Po czym dodaje:

“Prócz tego, że w starszych klasach szkół masowych brak limitów ilościowych uczniów, jednocześnie uczęszcza do nich 71,6 proc. dzieci z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego. W przepisach brak uregulowania dotyczącego tej kwestii. Proszę sobie wyobrazić 30-osobowy zespół klasowy, w którym 9 uczniów ma orzeczenie, 8 opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej, a zgodnie z przepisami można do niej dołożyć jeszcze 4 dzieci z Ukrainy. Powiedźmy, że kolejna czwórka uczniów w tej klasie to dzieci szczególnie uzdolnione. W tak różnorodnym oddziale nie ma mowy o indywidualizacji pracy z żadnym z uczniów.”

Wiceprezes ZNP podkreśla, że od ponad dwóch lat szkoły musiały radzić sobie z napływem dzieci z Ukrainy, jednak aktualnie zostały postawione w zupełnie nowej sytuacji:

“Rośnie liczba dzieci, które przychodząc do szkoły, w ogóle nie znają języka polskiego, uczyły się zdalnie w systemie ukraińskim, nie integrowały się społecznie ze środowiskiem lokalnym i rówieśnikami. Ze skutkami nauki zdalnej w okresie pandemii COVID-19 u naszych uczniów borykamy się do tej pory, ich kondycja psychofizyczna wymaga ogromnego wsparcia. Podobnie jest z uczniami ukraińskimi, tylko w ich przypadku dochodzi do tego jeszcze trauma spowodowana wojną, brak stabilizacji, pobyt w obcym kraju. Jakiś czas temu były to osoby, które przebywały już w Polsce i język nie był dla nich dużą barierą. Dziś sytuacja jest nieporównywalnie trudniejsza.”

Czytaj także:

Kryzys braku psychologów w polskich szkołach

„Pójście w kierunku zwiększenia liczebności klas to totalny błąd”

Decyzja o zwiększeniu liczebności klas w polskich szkołach w odpowiedzi na napływ uczniów z Ukrainy spotkała się z krytyką także ze strony Wolnego Związku Zawodowego „Forum – Oświata”. Zdaniem przewodniczącego związku, Sławomira Wittkowicza, taka strategia może znacznie utrudnić prowadzenie efektywnych zajęć, a nawet zaszkodzić jakości edukacji zarówno polskich, jak i ukraińskich uczniów.

Jak zaznacza Wittkowicz, efektywna praca na lekcji jest możliwa przy liczbie 20-22 uczniów w klasie. Jednak w obliczu rosnącej liczby dzieci i młodzieży ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, każdy dodatkowy uczeń może wpłynąć negatywnie na możliwość indywidualnego podejścia nauczycieli do uczniów. W związku z tym, zwiększenie liczebności klas, zwłaszcza w tak zróżnicowanych grupach, może utrudnić edukację i rozwój wszystkich dzieci.

„Od września do szkół trafi nowa grupa dzieci, które nie znają języka polskiego. To z pewnością odbije się na poziomie edukacji uczniów już uczęszczających do tych placówek, zarówno polskich, jak i ukraińskich.”

– zauważa Wittkowicz.

Ryzyko Zniechęcenia Społecznego

Marek Pleśniar – Dyrektor Biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty przestrzega z kolei, że takie decyzje mogą prowadzić do niezasłużonego zniechęcenia społecznego wobec ukraińskich uczniów. Zwraca uwagę na to, że społeczne podejście do uczniów z Ukrainy może ulec zmianie, jeśli decyzje resortu będą postrzegane jako działania oszczędnościowe kosztem jakości edukacji.

Źródło: gov.pl, portalsamorzadowy.pl

Foto: pexels

Facebook
Twitter
Scroll to Top